niedziela, 30 listopada 2014

Coś na szyję

Jestem jeszcze przed poranną kawą dlatego nie będę sie rozpisywać a pokażę jedynie Wam dwa naszyjne tworki.

Pierwszy to wisior opleciony koralikami TOHO. Wnętrze stanowi identyczne jak w ostatnim wisiorze z sutaszu metalizowanego szkiełko - bo miałam dwa.




Opleciony już jakiś czas temu, czekał na krawatkę... Jakoś się nie składało :)


Następny naszyjnik to kolejny pomysł na wykorzystanie no name.





2 komentarze:

  1. Piękne, wisior jest zniewalający, na pewno bardzo przyciąga wzrok do dekoltu :-)

    OdpowiedzUsuń