Mama ma, Ewa, na imieniny zażyczyła sobie sitowy naszyjnik. Szary, koniecznie.
Ok, to mamy szary sitowy naszyjnik dla mamy.
I kolczyki współgrające z naszyjnikiem.
Tadaaam!
środa, 17 grudnia 2014
sobota, 13 grudnia 2014
Strojnie
Na życzenie Pani Ewy powstała znów czarno-biała bransoletka i do tego 'coś na szyję, pani Marto'.
Wyszło dosyć strojnie to coś na szyję, ale Pani Ewa zaakceptowała i stwierdziła, że bierze.
No to bierze i niech się dobrze nosi :)
A ja, dzięki tej kolii, nauczyłam się oplatać kulki/perły koralikami TOHO :)
Wyszło dosyć strojnie to coś na szyję, ale Pani Ewa zaakceptowała i stwierdziła, że bierze.
No to bierze i niech się dobrze nosi :)
A ja, dzięki tej kolii, nauczyłam się oplatać kulki/perły koralikami TOHO :)
niedziela, 30 listopada 2014
Coś na szyję
Jestem jeszcze przed poranną kawą dlatego nie będę sie rozpisywać a pokażę jedynie Wam dwa naszyjne tworki.
Pierwszy to wisior opleciony koralikami TOHO. Wnętrze stanowi identyczne jak w ostatnim wisiorze z sutaszu metalizowanego szkiełko - bo miałam dwa.
Opleciony już jakiś czas temu, czekał na krawatkę... Jakoś się nie składało :)
Następny naszyjnik to kolejny pomysł na wykorzystanie no name.
Pierwszy to wisior opleciony koralikami TOHO. Wnętrze stanowi identyczne jak w ostatnim wisiorze z sutaszu metalizowanego szkiełko - bo miałam dwa.
Opleciony już jakiś czas temu, czekał na krawatkę... Jakoś się nie składało :)
Następny naszyjnik to kolejny pomysł na wykorzystanie no name.
czwartek, 27 listopada 2014
Komplety... znów :)
Jakoś mnie ostatnio naszło na tworzenie biżuterii w zestawach. Na tyle, na ile pozwala mi na to czas - robię to. Niestety, fotografować swoje robótki mogę tylko w weekendy bo wtedy jestem w domu w godzinach, kiedy jest 'dostępne' naturalne światło.
Z lekkim opóźnieniem wrzucam zatem tutaj (bo na Facebooku już były) dwa moje ostatnie komplety.
Pierwszy w zieleni - kolorystyka zasugerowana przez jedną z klientek. Zakupiłam cudne koraliki Preciosa w sklepie u pani Doroty unikatart.eu, które pięknie się mienią i zaplotłam z nich gąsieniczkę zamkniętą koralikami szklanymi i cyrkoniową przekładką, również od pani Doroty. Czarne akryle były z moich zapasów.
Z pozostałych koralików szklanych zrobiłam kolczyki oraz, przy wykorzystaniu moich zapasów i koralików no name - wisiorek.
Prawie każdy, kto zaczyna pracę z koralikami, robi swoje pierwsze 'dzieła' z tych krzywulców 'no name' bo i dostępne łatwo, i tanie w zakupie. Ja tu nie jestem wyjątkiem. Ale odkąd przekonałam się jak cudnie pracuje się na TOHO albo Preciosa - już tylko z takich koralików staram się robić plecionki. Ale co zrobić z zapasem tych wszystkich krzywych tworów, co zalegają w pudełku? W przyrodzie nic nie ginie zatem i dla nich znalazło się zastosowanie. Idealnie nadają się one do sitowia (KLIK po przykład) lub do plecionek w stylu sznura tureckiego.
Niestety, mi brak cierpliwości na nanizianie takiej ilości koralików na nić, więc W KOŃCU zakupiłam młynek do koralików i teraz wykorzystuję go właśnie do zużycia moich zapasów no name.
Oto komplet pleciony splotem sznura tureckiego, ale bez wiodących dużych koralików.
Gdyby ktoś był chętny do zakupu moich tworków - proszę o maila. Na pewno dogadamy się co do rodzaju, koloru i ceny.
marta.zorawska@gmail.com
Z lekkim opóźnieniem wrzucam zatem tutaj (bo na Facebooku już były) dwa moje ostatnie komplety.
Pierwszy w zieleni - kolorystyka zasugerowana przez jedną z klientek. Zakupiłam cudne koraliki Preciosa w sklepie u pani Doroty unikatart.eu, które pięknie się mienią i zaplotłam z nich gąsieniczkę zamkniętą koralikami szklanymi i cyrkoniową przekładką, również od pani Doroty. Czarne akryle były z moich zapasów.
Z pozostałych koralików szklanych zrobiłam kolczyki oraz, przy wykorzystaniu moich zapasów i koralików no name - wisiorek.
Prawie każdy, kto zaczyna pracę z koralikami, robi swoje pierwsze 'dzieła' z tych krzywulców 'no name' bo i dostępne łatwo, i tanie w zakupie. Ja tu nie jestem wyjątkiem. Ale odkąd przekonałam się jak cudnie pracuje się na TOHO albo Preciosa - już tylko z takich koralików staram się robić plecionki. Ale co zrobić z zapasem tych wszystkich krzywych tworów, co zalegają w pudełku? W przyrodzie nic nie ginie zatem i dla nich znalazło się zastosowanie. Idealnie nadają się one do sitowia (KLIK po przykład) lub do plecionek w stylu sznura tureckiego.
Niestety, mi brak cierpliwości na nanizianie takiej ilości koralików na nić, więc W KOŃCU zakupiłam młynek do koralików i teraz wykorzystuję go właśnie do zużycia moich zapasów no name.
Oto komplet pleciony splotem sznura tureckiego, ale bez wiodących dużych koralików.
Gdyby ktoś był chętny do zakupu moich tworków - proszę o maila. Na pewno dogadamy się co do rodzaju, koloru i ceny.
marta.zorawska@gmail.com
sobota, 15 listopada 2014
Komplety
Dziś post o kompletach. Tych, które z założenia miały nimi być i tych, które wyszły spontanicznie.
Na początek komplet jako komplet zaplanowany. Czarne szklane koraliki, błękitne perełki i toho w kolorze perełek.
Kolejny twór zrobiony 'do czegoś' to wisiorek,
który powstał jako uzupełnienie gąsieniczki z poprzedniego posta.
A na koniec kolczyki,
które kolorystycznie zgrywają się z wisiorem z sutaszu metalizowanego.
Życzę Wam miłego weekendu!
Na początek komplet jako komplet zaplanowany. Czarne szklane koraliki, błękitne perełki i toho w kolorze perełek.
Kolejny twór zrobiony 'do czegoś' to wisiorek,
który powstał jako uzupełnienie gąsieniczki z poprzedniego posta.
A na koniec kolczyki,
które kolorystycznie zgrywają się z wisiorem z sutaszu metalizowanego.
Życzę Wam miłego weekendu!
niedziela, 9 listopada 2014
Kolejne rivoli i pierwsza gąsieniczka
Leżąc z zapaleniem gardła oplotłam kolejne rivoli. Razem z oplecionym kaboszonem powędrowały jako prezent dla koleżanki na urodzinki.
Oprócz tego ostatnio powstała pierwsza bransoletka typu gąsieniczka. Zrobiłam ją w wersji zamkniętej, łącząc oba końce trzema szklanymi kulami i dwoma cyrkoniowymi przekładkami.
Oprócz tego ostatnio powstała pierwsza bransoletka typu gąsieniczka. Zrobiłam ją w wersji zamkniętej, łącząc oba końce trzema szklanymi kulami i dwoma cyrkoniowymi przekładkami.
niedziela, 26 października 2014
Pierwsze oplecione rivoli
Mówiłam Wam, że się pochwalę jak w końcu ujarzmię gadzinę w postaci kryształka rivoli i oplotę ją koralikami tak, by nie wypadała.
Udało się!
Oto efekt
Oprócz tej pary w ostatnim czasie powstały też biało czarne kolczyki dla mojej siostry. Nie dogadałyśmy się bo miałam zrobić całe białe. Na moją propozycję, że te zabiorę a zrobię te prawidłowe, usłyszałam jedynie fuknięcie i stwierdzenie, że tych czarno-białych Sis też nie odda a białe po prostu mam dorobić i tyle.
No cóż, ze starszymi nie dyskutuję :D
Udało się!
Oto efekt
Oprócz tej pary w ostatnim czasie powstały też biało czarne kolczyki dla mojej siostry. Nie dogadałyśmy się bo miałam zrobić całe białe. Na moją propozycję, że te zabiorę a zrobię te prawidłowe, usłyszałam jedynie fuknięcie i stwierdzenie, że tych czarno-białych Sis też nie odda a białe po prostu mam dorobić i tyle.
No cóż, ze starszymi nie dyskutuję :D
sobota, 18 października 2014
Koralikowe kolczyki
W przerwie pomiędzy jednym a drugim oczkiem w sitowiu, które plotę do naszyjnika dla jednej z Pań, stworzyłam takie oto dwie pary kolczyków.
Biorąc pod uwagę to, jak ładnie wyglądają na uszach - pewnie powstanie jeszcze wiele podobnych plecionek.
Podobają się?
Biorąc pod uwagę to, jak ładnie wyglądają na uszach - pewnie powstanie jeszcze wiele podobnych plecionek.
Podobają się?
środa, 15 października 2014
Hurtowo
U mnie jak zwykle hurtowo kilka robótek w jednym poście.
Zacznę od oponek.
Oponki fasetowane to najprawdopodobniej jedyne oponki jakie kobieta na sobie tolerować może. Z takich przezroczystych oraz czerwonych szklanych oponek powstał rdzeń bransoletki w naszych narodowych barwach.
Następnie spod moich rąk wyszedł komplet jesiennej biżuterii - tj. kolczyki i bransoletka.
Ostatnie co stworzyłam to wisiorek z guzika. Powstał on na zamówienie pani Ani jako uzupełnienie do bransoletek tęczowych, które widzieliście już kilka postów wcześniej.
Walczę ostatnio z Rivoli -próbuję je opleść koralikami wg instrukcji Weroniki Kaczor ale no nijak mi to nie idzie... Ale jeśli pójdzie to się pochwalę.
Zacznę od oponek.
Oponki fasetowane to najprawdopodobniej jedyne oponki jakie kobieta na sobie tolerować może. Z takich przezroczystych oraz czerwonych szklanych oponek powstał rdzeń bransoletki w naszych narodowych barwach.
Następnie spod moich rąk wyszedł komplet jesiennej biżuterii - tj. kolczyki i bransoletka.
Ostatnie co stworzyłam to wisiorek z guzika. Powstał on na zamówienie pani Ani jako uzupełnienie do bransoletek tęczowych, które widzieliście już kilka postów wcześniej.
Walczę ostatnio z Rivoli -próbuję je opleść koralikami wg instrukcji Weroniki Kaczor ale no nijak mi to nie idzie... Ale jeśli pójdzie to się pochwalę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)