piątek, 28 lutego 2014

Chaber z czerwienią

Dziś jedynie prezentacja tego, co udało mi się ostatnio udziergać.
Kolczyki z pięknym chabrowym kolorze, z czerwonymi dodatkami i czerwoną duszą.

 

A, jeszcze oprócz prezentacji muszę wspomnieć, że...

 

Miłego dnia!

wtorek, 25 lutego 2014

Bollywood

Tak, właśnie z Bollywood kojarzy mi sie połączenie fioletu i złota. A takowe właśnie wyszło spod moich palców w postaci kolczyków.
Oto one:


W realu ten fiolet bardziej podobny jest do koloru tej sukni z podobnym połączeniem kolorystycznym


Jutro powrót do pracy i koniec laby aż do świąt. Buuu :/

poniedziałek, 24 lutego 2014

Niedospanie

Wciąż nie odespałam wczorajszej całodobowej podróży do Warszawy na spotkanie z przyjaciółką zwaną Olczykiem i koncert idoli moich lat szczenięcych - Backstreet Boys. Ale udało mi sie skończyć kolczyki, które jakiś czas temu zaczęłam dziergać do kompletu do bransoletki, jaka powstała wcześniej.


Powstał też jeden sutaszowy kolczyk ale nie pokażę dopóki nie zrobię mu brata.
Teraz idę odsypiać, bo naprawdę oczy mam na zapałki.


sobota, 22 lutego 2014

Dziad swoje, baba swoje

Ten tytuł to o mnie. Czytam te kursy na sutasz, oglądam tutoriale, wszędzie prawie mówią o dobrej i złej stronie sznurka. Załapałam różnicę. Udziergałam kolczyka. Ale co z tego, jak już przy drugim konieczność rozróżniania stron olałam? Mam sklerozę starczą.
Tak oto wyszły lewoprawe turkusowe cosie


Jeszcze chyba w zeszłym tygodniu zaczęłam dziergać żółto-biało-złote kolczyki, ale wykańczając je przyszyłam koronkę ze złej strony - musiałam spruć. Wcześniej prułam w trakcie szycia... Ogólnie denerwująca mnie para dzyndzli, no. Jakoś skończyłam ale efekt taki sobie :/


Dziś przygotowania do wyjazdu bo jutro wielki dzień! Po 18 latach do naszego skromnego kraju przyjeżdżają idole moich szczęnięcych lat - Backstreet Boys. Zatem - Warszawo, przybywamy! (z mężusiem :* )



A, jeszcze Melodifestivalen! Trzymam kciuki za Antona Słodkie Usta!



Buziaki!

wtorek, 18 lutego 2014

Bransoletkowy misz-masz

Właśnie się zorientowałam, że tutaj jest zdecydowanie za mało bransoletkowo. Bo prawdą jest, że zanim zaczęłam intensywnie walczyć ze sznurkami sutaszowymi, plotłam bransoletki.
Dlatego zebrałam zdjęcia moich wcześniejszych prac i poniżej Wam je prezentuję.

Na początek bransoletki patriotyczne czyli czerwień i biel

I tak nie ma tu wszystkich, ale ten zestaw kolorów mi się podobał w bransoletkach.

Widać wyżej, że kombinowałam też z kolorami i ilością sznurków. Tu inne połączenia:


Tu bransoletki, które nazwałam 'Duże". Duże pod względem ilości korali lub gramów (te niebieskie są dosyć ciężkie)

Lubię kwiatki :)

A tak w ogóle wszystko zaczęło się od takich bransoletek


Jednak rekordy popularności u dziewczyn biły tunele

Bawiłam się też trochę innymi splotami makramy, z różnym skutkiem (zwykle przybrakło mi sznurka, by zrobiona bransoletka mogła być noszona przez osobę dorosłą)


A żeby zdjęciowego posta wykończyć - poniżej misz masz tego, czego nie przypięłam wyżej.


Miłego dnia!

czwartek, 6 lutego 2014

Nazewnictwo to jest jednak bardzo skomplikowana sprawa

Dziś będzie krótko bo... bo krótko i tyle. Wena mi gdzieś uciekła. Może ktoś ją widział?

Ostatni samotnik z pudełka doczekał się wreszcie kolegi. Znów pawiki, tym razem czerń, szarość i biel z tęczowymi akcentami na koralikach.


A do czego nawiązuje tytuł posta?
Otóż ślubny zakupił maszynkę do krojenia frytek bo poprzednia, taka starej daty od wujka, została u teściowej, spodobało jej się tam i już nie wróciła. Ta nowa wygląda jak maszynka do krojenia frytek ale nazywa się krajalnicą do jabłek.


Jednakże opis na naklejce podsuwa jeszcze inne zastosowanie krajalnicy.


Hmmmm.... Zwał jak zwał... Tylko jak w tym zatrzymać wodę? :D

wtorek, 4 lutego 2014

Zaczynamy drugą dziesiątkę czyli misz masz nr 11

Post nr 11. "Moje pierwsze naście" - tak wymusiłam na rodzicach organizację imprezy urodzinowej te kilkandghddbjdndhd lat temu :)
Na początek to co zadziało się wczoraj: ano pawik dostał w końcu kolegę, bo odwiedziłam Kidsiaki i dokupiłam sznurków. WRESZCIE! Zenon (Misio od Dżasty) dumnie prezentuje obie sztuki!
Przyszła też kolejna próbka zamówiona na EverydayMe - tym razem Lenor. Tego konkretnego jeszcze nie używałam więc będzie to naprawdę próbowanie.
Ślubny mój miał już chyba dość widoku bałaganu w moim sutaszowym kartoniku, który stał na ławie i kupił mi organizer. W końcu mam porządek!!!


A co dziś?
Wystawiłam na bazarku dla schroniska (pisałam o tym TUTAJ) trzy bransoletki. Robiłam je latem 2013 roku, przeleżały trochę w szufladzie, może przy karnawale ktoś się skusi. W końcu to na karmę dla psiaków! Wystawiła te bransoletki:
Jak się sprzedadzą to będzie smajl na ryjku. Tak jak dziś dzięki pewnemu Panu ze Szwecji. Wiecie, może nie wiecie - Marta Wielką Fanką Danny'ego Jest. I dziś, przez rozmowę o banerach koncertowych, odkurzyłam stare zdjęcie (z 2010), na którym jest baner, jaki zrobiłam na koncert z okazji Dni Nowego Dworu Mazowieckiego. Koncert niestety się nie odbył a baner chyba leży w piwnicy... Chyba... Oczywiście sweet memories wrzucone na insta (tam Danny ma stały meldunek, sprawdza tagi, posty i komentarze chyba nawet jak śpi) i reakcja odpowiednia.

Mała rzecz a cieszy starą babę. Masakra... :))))))))))))))))))))

niedziela, 2 lutego 2014

Efekt pracy weekendowej

Wczoraj się rozpisałam to dziś będzie krótko.
Mówiłam, że w pudełku kilka samotników leży i muszę im dorobić kolegów do pary. Jednego mi się dziś udało. Oto efekt.
Tylko rewers do wykończenia, ale muszę zakupić cekiny (pomysł kuzynki na wykańczanie ukrytych końców).
Podobają się?

sobota, 1 lutego 2014

Odkurzony zabytek

Mój piekarnik ma ostatnio fochy. Coś się chyba w nim popsuło bo przypala wszystko jak wściekły. Oczywiście tylko z wierzchu, środek zawsze surowy.
Ale naszło mnie na zapiekankę z makaronu... Co zrobić... Hmmm... No cóż, nasze mamy też jakoś sobie radziły bez elektrycznych piekarników i ja do starych sprzętów też sięgnęłam. Proszę Państwa, oto prodiż! Zapiekanka wyszła przednia :) (przepis poniżej)

Jeśli chodzi o robótki sutaszowe to ostatnio powstały takie kolczyki
W robótkowym kartoniku czekają jeszcze trzy samotniki - muszę im dorobić kolegę do pary. Dlatego nimi na razie się nie chwalę.
Przed nami niedziela - u mnie zapowiada się 'na lenia' - LUBIĘ TO!

Przepis na zapiekankę z makaronu:
- 300-400 g makaronu (byle nie nitki)
- 2 długie laski kiełbasy typu zwyczajna
- grzyby (pieczarki lub z lasu :D ) - tyle ile lubicie
- cebula
- kukurydza (1 puszka)
- papryka czerwona (jak ktoś lubi)
- ser żółty
- jakiś sos do zapiekanek (ja dałam Pomysł na zapiekankę ziemniaczaną z mięsem mielonym)
- składniki potrzebne do zrobienia sosu (będzie napisane na paczce)

Makaron ugotować, grzyby podsmażyć, kiełbasę pokroić w kostkę i podsmażyć, paprykę pokroić w kostkę, cebulę pokroić w piórka, ser zetrzeć na średnich oczkach. W misce wymieszać makaron, kiełbasę, grzyby, kukurydzę, paprykę, surową cebulę i połowę startego sera. Doprawić delikatnie przyprawami (ja np. doprawiam Delikatem). Przełożyć do naczynia żaroodpornego, zalać przygotowanym wg przepisu sosem, posypać resztą sera. Zapiec w piekarniku, wyłączyć tak z 15  minut  po rozpuszczenia sera.
Smacznego