poniedziałek, 31 marca 2014

Biel z instagramowej zajawki

Zainspirowana stokrotkami od pani Justyny postanowiłam zmierzyć się z kwiatkowym wzorem (za zgodą autorki wzoru). Oczywiście nie wyszło to co w oryginale, bo miała to być inspiracja a nie kopiowanie. Poza tym nie mam tyle cierpliwości by stworzyć dwa takie same kwiaty na kolczyki plus wisiorek. Ale sam wisiorek plus kolczyki w tej samej kolorystyce - czemu nie?
Już wczoraj rzuciłam na instagram małą zajawkę a dziś efekt końcowy.





Nie moglam się zdecydować, które zdjęcie wybrać to wrzuciłam trzy :) A co :)
A tak na osobności to:


Wisiorek na sznurku naturalnym, na który naprzemiennie ponawlekałam koraliki, które występują również w kolczykach. 







 Kolczyki ze ślimaczkami.







Tak poza tym to przyszła dziś wreszcie dostawa sznurków. Skusiłam się na sutasz satynowy - tak na próbę. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale już widzę, że będzie ciężko z tego szyć bo się rozłazi i widać rdzenie. Ale wszystkiego trzeba spróbować, prawda?


Aby dopełnić dzień dostaw - Madzia (chrześnica męża) przyniosła zestaw koralików od cioci Edzi. Dzięki Edka! Na pewno się przydadzą!

sobota, 29 marca 2014

Jednak udało się skromnie

W tygodniu czasu i chęci do pracy było mało dlatego właśnie powstały skromne zawijaski na co dzień.

W prostocie siła :)
Poczytałam ja też u Gigi jak dobrze zwykłym aparatem zrobić zdjęcia biżuterii. I cos pokombinowałam z tymi już wcześniej tu publikowanymi wypocinami i... chyba jest lepiej, prawda?








Tak w ogóle to powyższe kolczyki mogę oddać w dobre ręce za jakąś czekoladę, browarka czy naprawdę drobną opłatę. Nie mam już gdzie wieszać kolejnych ćwiczebnych egzemplarzy, które po mojej głowie chodzą i na pewno wkrótce powstaną.
A mam nadzieję sporo natworzyć. Jak mi tylko łaskawie dojdzie przesyłka ze sznurkami, które zamówiłam i opłaciłam W ZESZŁY PIĄTEK! Sprzedawca nie reaguje na maile z zapytaniem o nr przesyłki bym mogła sprawdzić gdzie to ustrojstwo utknęło.

A tak w ogóle to dziś mamy z mężem rocznicę ślubu :) Wrzucił mi na fejsa filmik-kolaż z naszych weselnych zdjęć. Bekowe <3

poniedziałek, 24 marca 2014

Miało być skromnie

Ale standardowo to co miało być jakoś nie gra z tym co jest. A bo to jeszcze dyndacz, a bo to jeszcze koralik, a bo to jeszcze koralikowa koroneczka...

Niestety, zdjęcia znów robione przy sztucznym świetle bo przez ostatnie dwa dni słoneczko skąpi nam siebie.




Życzę Wam owocnego w pracę tygodnia.
Te życzenia nie są skierowane do mojego męża gdyż że ponieważ ma urlop przez 2 tygodnie. Ja natomiast muszę chodzić do pracy więc ogłaszam focha na Wiejskiej.






Dużo słoneczka! 


sobota, 22 marca 2014

Lustro...

... mi nie wyszło. Nie umiem zrobić dwóch takich samych kolczyków.
Sami zobaczcie.


Ten z lewa taki... pofalowany. 
Ten z prawa.... Prosty jak drut (sznurki nad dolną perełką).

Tak czy siak efekt i tak mi się podoba :)

                                                                                                                                                     




Drugie kolczyki to połączenie hematytu, małych niebieskich i srebrnych koralików oraz szarego i siwego sznurka. Efekt jaki jest - każdy widzi.

sobota, 15 marca 2014

Przy sobocie

Dzisiejszy dzień utwierdza mnie jedynie w przekonaniu, że pogoda to kobieta. Taka zmienna... Obecnie w fazie focha, z PMS. Mam wrażenie przez ten wiatr, że mi zaraz wypadną okna. A jeszcze wczoraj było tak ładnie.
Korzystając z niekorzystnych warunków na zewnątrz coś potworzyłam w te sobotnie przedpołudnie. 
Spod moich rąk wyszły trzy bransoletki, w tym jedna wcześniej zamówiona, z której musiałam się 'wywiązać' ale również dwie inne... Bo... Bo tak :)



 Oprócz nich powstały również sutaszowe kolczyki.
Dół miał wyglądać troszkę inaczej, ale niestety chiński sutasz, który lubię za 'mięsistość' dziś był bardzo niesforny i w pewnym kluczowym miejscu po prostu się pozaciągał.  





Dlatego dół kolczyków wygląda inaczej niż było to zamierzone. No cóż, bywa...





Ok, zmykam zamieszć mój obiadek. Dziś szef kuchni serwuje chemię, jaką lubi małżonek, czyli pierś z kurczaka z warzywami i z chińskim makaronem. Tu jeszcze bez makaronu


Miłego popołudnia i wieczorku!



czwartek, 13 marca 2014

Bransoletki na gumowej żyłce

Biorąc pod uwagę naukę, jaką powzięłam przy materiale z poprzedniego posta, uplotłam dwie kolejne bransoletki na gumiastej żyłce.

 Do małych koralików dodałam na środek akrylowe kulki shamballa, zgodne z kolorystyką.
Obydwie bransoletki mają regulowaną wielkość dzięki wykończeniu splotem makramy. Biała bransoletka - biały sznurek woskowany, żółta - sznurek nylonowy w kolorze podobnym do ecru.

Niestety, zdjęcie 'tyłów' wyszło mi zamazane, to nie wstawiam.

Dziś chyba jednak wrócę do moich sutaszków bo po głowie chodzi mi pomysł na kolczyki w brązie.

Miłego dnia!!!

wtorek, 11 marca 2014

Żeby czymś zająć ręce...

... naplotłam jakichś bransoletek.
Chciałam  chwilowo odpocząć od sutaszu ale czymś jednak ręce zająć trzeba. Zatem wyszły mi takie oto cosie.
Najpierw ta, na której w ogóle ćwiczyłam taki splot. Efekt - przybrakło żyłki i 'tył' bransoletki ma splot pojedynczy, a przód - podwójny. To taka próbka - już przeznaczona do sprucia.


A siedząc w pracy i pracując nad tym, by trzymać proste plecy, bez wyginania się w stronę monitora (bo bolą!), uplotłam takie dwie bransoletki, z regulowanymi 'zapięciami'.

 

O ile niebieską popsułam, chcąc wzmocnić splot (przeciągnęłam jeszcze jedną żyłkę między koralikami), o tyle ta metaliczna, kolorowa wyszła całkiem ładna. Fajnie prezentuje się na ręku.
Wiem, bo właśnie zdobi mój prawy nadgarstek :)

Wysnute wnioski z nauki:
  • nie żałować żyłki bo jak przybraknie to kiepsko,
  • używać mocnej żyłki (taką fajną gumiastą wykorzystałam w tej pierwszej, na pewno dokupię jej więcej) co zaskutkuje brakiem konieczności przewlekania drugiej, umacniającej a jednocześnie wykrzywiającej splot,
  • używać równych koralików, szczególnie, gdy bransoletka ma mieć więcej rzędów niż jeden podstawowy
Zapisałam sobie tutaj te uwagi, żeby gdzieś nie umknęły :)

Miłego dnia!


sobota, 8 marca 2014

Biedronkowe zagadki czyli zgadnij kotku co mam w środku

Ślubny właśnie wrócił z Biedry. Zakupił marmoladę. 

Marmolada jak marmolada, co nie?
Miała być różana. Wg pudełka niby takowa jest.


Ale wieczko ma inne zdanie


Hmmmm....

piątek, 7 marca 2014

Wciąż niebiesko mi

Tym razem chaber połączyłam ze złotem, żółcią i pomarańczem. Wyszły mi takie oto kolczyki



Kolorystyka skojarzyła mi się z: 


Dziś wylewna w pisaniu nie jestem bo, tak jak i Danny kiedyś,

tak i ja jestem dziś troche smentione
(tu przynajmniej troche napisał przez ch) :D

PS. Pozdrawiam Olciaka <3