sobota, 10 maja 2014

Wciągnęłam się...

... w bransoletki szydełkowo - koralikowe. Dziergam i dziergam, nawet w autobusie miejskim. Najbardziej nie lubię nawlekać koralików, ale bez tego się nie da.
Wiedzę o metodach, wzorach itp. czerpię ze świetnego bloga Weroniki . Tam też dziś podpatrzyłam jak robić sznur turecki.
No to szydełko, nitka, koraliki i jedziemy. Niestety, powstał za mały kawałek sznurka. Dlatego doczepiłam do tego kilka perełek a zapięcie zrobiłam makramowe, regulowane. Powstała duża bransoletka, ale jak zwykle egzemplarz ćwiczebny zostaje u mnie, a ja noszę duże bransoletki. Oto efekt pracy ze sznurem tureckim.


Następne będą już dla klientek.
Od ostatniego postu udziergałam też kilka innych koralikowych bransoletek. Oto one:





W tej ostatniej, poprzez zastosowanie troszkę większych koralików na kwiatki, sprawiają one wrażenie lekko wypukłych.

Jutro komunia chrześniaczki. Na tą okazję zrobiłam dla siebie taki oto komplecik.


To tyle na dziś. Miłego sobotniego wieczorku i niedzieli :)

1 komentarz: