poniedziałek, 6 października 2014

Sutasz metalizowany to nie moja bajka

Powiedziałabym więcej - taki sutasz to zło!
Spotkałam się z negatywnymi opiniami na temat tego sznurka ale stwierdziłam, że dopóki nie spróbuję sama to się nie przekonam.
I rzeczywiście - rozłazi się on niemiłosiernie. Żeby chociaż producent zrobił rdzenie w jakiś zbliżonych kolorach to nie - przy złotym w prześwitach daje po oczach jaskrawy żółty, w zielonym - czerń.
A skąd ten wywód o sutaszu metalizowanym? Otóż uznałam, że nowy kolorowy fasetowany nabytek w takiej właśnie oprawie będzie wyglądał świetnie. Efekt - hmmmm podoooba mi się, ale to nie jest to co chciałabym np. sprzedać. Zdecydowanie ten egzemplarz zostaje u mnie a sutasz metalizowany idzie na dno szuflady.

Oto mój weekendowy wisiorek


 


Oprócz tego wisiorka skończyłam jeszcze bransoletkę na wyzwanie pod hasłem Irlandia. Czyli barwy flagi i koniczynka na rękę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz