Ostatnio w życiu mym sporo się zmienia i jeszcze zmieniać będzie. Dlatego nie było ani czasu, ani weny ostatnio.
Jednak od trzech dni jestem na bezrobociu - z wyboru - i nadrabiam zaległości.
Najpierw kolczyki sutaszowe dla siostry. Poprzednie (z TEGO posta) zjadł pies i trzeba było odtworzyć coś w podobnym stylu (czytaj kolorystyce i koniecznie z białą shamballą)
Następnie, na prośbę koleżanki, rozprułam stary naszyjnik jej mamy i zrobiłam z niego sznur turecki. Oto efekt.
Korzystając z okazji, że post się jakiś jednak pisze, pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia świąteczne, dużo radości, rodzinnych spotkań w milej atmosferze i tego, byście czuli, że jesteście kochani.
Wesołych Świąt!
PS.16 kwietnia przeprowadzam się do Wielkiej Brytanii i tam będę próbowała szczęścia z życiem. Trzymajcie zatem za mnie kciuki!